Zuzanna
To było zbyt piękne, by mogło być prawdziwe.
Klęczałam przy swoim łóżku i kończyłam wywieszać balony. Oddychałam głęboko, ale równo. Pragnęłam, by wszystko wyszło idealnie.
Wokół pięćdziesięciu dwóch plakatów (z nagim torsem Justina) ozdabiających ściany, pokoju, powiesiłam błyszczące lampki. Nad drzwiami zawisł brokatowy napis "I love you, Justin", a przy łóżku z fioletową pościelą położyłam ciastka i pączki z lukrem.
Podniosłam się z podłogi i rozejrzałam dookoła. Efekt mojej pracy przekraczał wszelkie granice, jakie chciałam osiągnąć, zanim zaczęłam.
Moje uczucia do telefonu Anki były mieszane. Kiedy zobaczyłam jej zdjęcie na ekranie, bardziej wolałam zginąć, niż odebrać. Wiedziałam jednak, że to Anna Miller, a ona dzwoni tylko wtedy, kiedy naprawdę ma potrzebę. Jeśli dołączyć do tego to, że została wybrana jako OLLG Justina Biebera, wynik dwa plus dwa idealnie skomponowałby się z moją układanką. Dlatego odebrałam.
Jej głos był drżący, toteż od razu poznałam, że nie chce ze mną rozmawiać. To musiało coś wróżyć, pomyślałam wtedy. Logicznie myśląc, nie dzwoniłaby przecież.
Gdy oznajmiła mi, że Justin musi gdzieś przenocować, a jestem jej jedyną deską ratunku, udałam, że się nad tym zastanawiam. Nie mogłam przecież od razu powiedzieć, że się zgadzam, bo jedyną rzeczą, jakiej pragnę, jest stracenie dziewictwa z Bieberem.
Dlatego odczekałam chwilę, powzdychałam i zrobiłam masę innych idiotycznych czynów, które się robi, by wydłużyć rozmowę.
Lecz w końcu się zgodziłam. Zaraz potem, kiedy odłożyłam słuchawkę, zaczęłam się tak przygotowywać, jakby to był najważniejszy dzień w moim życiu.
Bo po części miał być. W końcu ja plus Justin zawsze równa się wielka miłość. W łóżku. Moim łóżku.
Chwała Bogu, że nikt nie potrafi przejrzeć moich myśli. Wtedy z pewnością zamknęliby mnie w psychiatryku.
Założyłam na siebie zwykłe szare dresy. Trzeba oswoić Justina z poczuciem, że będzie przebywał ze mną w tym pokoju przez kilka nocy. Sam na sam. Ja i on. W tym łóżku. Kiedy o tym myślałam, czułam podniecenie. O tam. Na dole.
Westchnęłam głęboko i usłyszałam dzwonek do drzwi. Jakie to szczęście, pomyślałam, że mamy nie było w domu. Jakie to szczęście, że wyjechała na weekend.
Tylko ja i Justin. Zadrżałam.
Podeszłam do drzwi, odrobinę za wolno, by nadać nastrój. Otworzyłam je i zobaczyłam Zuzę.
- Cześć - powiedziała i weszła do środka, nie czekając, aż ją zaproszę.
Już miałam zapytać, gdzie jest mój przyszły kochanek (to słowo brzmi lepiej niż po prostu suche, oschłe "chłopak"), ale właśnie pojawił się w progu.
Nawet w dresach wyglądał seksownie.
Uśmiechnęłam się, próbując panować nad rumieńcem.
- Cześć - powiedziałam z akcentem, zwracając się do Justina. - Jak się miewasz?
Kiwnął głową, mijając Annę z lekką odrazą, co mnie ucieszyło. Ona mu się nie podoba, pomyślałam z ekscytacją.
- Opiekuj się nim - mruknęła Anka, patrząc na mnie spode łba. Najwyraźniej wątpiła w moje zdolności. Zawsze skryta Zuza nie może przecież doskonale się bawić. Nic bardziej mylnego.
- Będę - powiedziałam cicho, patrząc na Justina.
Rozglądał się po wykładanych boazeriami ścianach przedpokoju, aż wreszcie napotkał napis nad drzwiami.
- Słodkie - przyznał, uśmiechając się z przekąsem.
Zostaw nas, pomyślałam, zostaw nas Anka.
- Zbieram się - westchnęła jakby czytając mi w myślach.
No, spadaj suko.
- No cóż - powiedziałam na głos. - Szkoda.
Umiem doskonale kłamać.
Anka wyszła na korytarz przed moim mieszkaniem. Zauważyłam kątem oka jak Justin drgnął i spojrzał na nią z tęsknotą, lecz uznałam, że to tylko przypadek i wszystko mogło mi się wydawać.
Pomachałam jej i odczekałam, aż zniknie w windzie.
Odwróciłam się w stronę Justina. Wetknął ręce w kieszeń. Dopiero teraz mogłam mu się lepiej przyjrzeć.
Wyglądał naprawdę przystojnie z rozszarpanymi od wiatru włosami i plecakiem luźno zwisającym mu na ramieniu.
Mogłabym to robić z nim tu i teraz.
- Chodź - wskazałam na mój pokój.
Wszedł tam niepewnie, a po jego minie odczytałam, jak bardzo się zdziwił, widząc te plakaty.
Przez chwilę widziałam w jego oczach strach i niechęć, ale chyba mu się podobało.
Podszedł do łóżka i pogładził pościel nań leżącą. Usiadł, a ja obserwowałam, jak materac pod jego ciężarem ugina się.
- Jesteś zmęczony? - spytałam, stając w progu i krzyżując ręce na piersi.
Wzruszył ramionami.
Potraktowałam to jako odpowiedź i lekko zniesmaczona tym, jak zareagował, podeszłam bliżej. Położyłam dłonie na jego kolanach i nachyliłam się, by zajrzeć głęboko w jego oczy.
- Mam nadzieję, że nie jesteś, bo dzisiaj mam ochotę się trochę zabawić.
Po tych słowach odsunęłam się od niego i widząc jego zainteresowanie, uśmiechnęłam się pod nosem.
----------------------
Zuza to fałszywa suka, trudno mi pisać takie rozdziały, bo czuję do niej niesmak z każdym słowem więcej.
Przepraszam, że tak długo.
WIEM, ŻE KRÓTKI, ZNOWU, BOŻE PRZEPRASZAM. Następny będzie dłuższy.
Kocham Was, 4,5 tys. wyświetleń, mamo.
Ask: @trakt0r
jesteś genialna <3
OdpowiedzUsuńdziękuję, aw <3
Usuń<3 ooooo jaki boski *-* jednak dobrze że pisałaś na chemii :D hahah daj szybko nowy <3
OdpowiedzUsuńhahahaha :D dzięki <3
UsuńO boże, zmieniłam zdanie, jaka ta Zuza jest żałosna, ok. Jestem ciekawa co będzie w następnym rozdziale, serio, bardzo. Bo z jednej strony obstawiam, że Justin ją odtrąci, ale wtedy przecież będzie pewnie musiał sobie znaleźć kolejne miejsce do nocowania... No trochę zbudowałaś napięcie tym rozdziałem, podoba mi się to bardzo. Kocham to opowiadanie z każdym rozdziałem bardziej, cieszę się strasznie że tu trafiłam :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny dużodużo <3
@_ifancyjustin
aww dziękuję kochana <3
UsuńO Boożee Kocham Cię Świetne opowiadaanie ;)) Szkoda że takie krótkie ;(
OdpowiedzUsuńdziękuję, obiecuję, że nast. rozdział dłuższy! :)
Usuńświetne ;*
OdpowiedzUsuńdzięki :*
UsuńCuuuudowne
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńBoze zaczyna sie <3333 kocham Cie za to opowiadanie
OdpowiedzUsuńhaha jak miło<3
UsuńKOCHAM CIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE <333333333
OdpowiedzUsuńhahaha uroczo<3
Usuńświetne boże <3
OdpowiedzUsuńdziękuję<3
Usuńjesteś niesamowita!!!!!!!!!! klękam przed tym opowiadaniem
OdpowiedzUsuńboże dziękuję bardzo!!!!!!!<3
Usuńmasz rację - Zuza to suka
OdpowiedzUsuńnono
Usuńświetnie!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuń