środa, 21 sierpnia 2013

25.

 (Obiecałam czerwoną czcionkę. Wiecie doskonale, że czytacie na własną odpowiedzialność, ale nie chcę, żeby potem było, że nie ostrzegałam.)


Anna

Gdy weszliśmy do domu, nie słyszałam żadnych oznak życia. Rodzice byli w pracy - jak zwykle w zakończenie roku - do późnego wieczora. Zawsze uznawali się za osiemnastolatków, toteż kiedy tata kończył zmianę, przyjeżdżał po mamę i razem jechali uczcić koniec szkoły. Zachowywali się jak licealiści. Często mnie to denerwowało.
Ewa, która swoje zakończenie miała wcześniej ode mnie, pewnie wybrała się po nim na lody z koleżankami.
Świadomość, że mamy wolne mieszkanie, przerażała mnie bardziej, niż powinna.
Zdejmując buty, usłyszałam, jak Justin cmoka zachęcająco. Wyprostowałam się i spojrzałam na niego oburzona.
- Mógłbyś choć raz przestać zachowywać się jak świnia.
Pokiwał głową.
- Nie mogę, kiedy jesteś w pobliżu. Wiesz, jak na mnie działasz.
- Nie wiem - mruknęłam - i nie chcę się przekonywać.
Zaśmiał się głośno i zanim zdążyłam wejść głębiej w przedpokój, złapał mnie za biodra i z łatwością przerzucił moje ciało przez ramię. Ruszył przed siebie. Z łatwością stąpał po schodach, mimo mojej wagi. Nie chciałam krzyczeć. Nawet się nie broniłam.Po prostu wisiałam na nim bezwładnie, wiedząc, że żaden opór nie przyniósłby skutku.
Otworzył drzwi mojego pokoju i położył mnie ostrożnie na łóżku. Oparłam się na łokciach.
Stanął nade mną i obserwował.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?
Czemu o to spytał? Dlaczego przed seksem jedna strona zawsze musi pytać tę drugą, czy na pewno chce? Czy jest gotowa? Tej rzeczy nigdy nie można być pewnym. Impuls jest mylący, a stosunku się nie planuje.
- Nie pytaj - poprosiłam.
Justin uniósł brwi.
- Kiedy zaczniemy, możemy już nie skończyć, wiesz o tym?
Mrugnęłam do niego, a on z uśmiechem na ustach pochylił się i złożył na moich wargach czuły pocałunek. Zaczął zdejmować spódnicę, a ja podniosłam biodra, by mu to ułatwić, po czym oplotłam dłońmi jego szyję i przyciągnęłam go do siebie. Całując mnie, wolnymi rękami rozpinał guziki mojej koszuli. Moje palce powędrowały do jego ubrania, które również z łatwością ściągnęłam. Poczułam jak się uśmiecha.
Oderwałam się od niego, by spojrzeć na jego tors. Wzięłam głęboki oddech.
Kiedy patrzyłam na Justina w telewizji, nie mogłam nie przyznać, że jest przystojny. Rzeźbienie jego ramion, brzucha oraz liczne tatuaże zawsze mnie fascynowały, lecz były nieosiągalne.
A teraz miałam to wszystko przed sobą i mogłam nawet tego dotknąć. To było niesamowite uczucie, że mam coś, o czym miliony dziewczyn mogą tylko pomarzyć. Moja egoistyczna postawa przerażała mnie samą, ale nie chciałam z tym walczyć. Po prostu uśmiechnęłam się do chłopaka, chcąc, by wiedział, że mi się podoba.
On natomiast patrzył na moje piersi. Nie byłam jeszcze naga, ale chyba powoli się do tego zamierzał. Wsunął ręce pod moje plecy i rozpiął stanik. Podniosłam ramiona, by mógł go łatwo zsunąć i rzucić na podłogę.
Starałam się ukryć mój rumieniec, gdy widziałam, jak jego źrenice rozszerzają się z każdą sekundą.
- Jesteś taka cudowna - szepnął.
Nigdy nie mówiłam sobie, że jestem brzydka, jednakże usłyszenie takiego komplementu od Justina Biebera przyprawiało mnie o dreszcze. Poczułam, jak na moim ciele pojawia się gęsia skórka, kiedy naparł na moje ramię, bym przestała opierać się na łokciach i wreszcie ułożyła na plecach.
Zrobiłam to, co zasugerował. Pochylił się bardziej i przejechał językiem po prawej brodawce. Jęknęłam cicho, czując, jak sutek robi się twardy. Justin nie pozwolił drugiemu odpocząć, przechylając głowę tak, że również go dotykał. Ukryłam swoje palce w jego włosach i zaczęłam ciągnąć za końcówki. Pierwszy raz miałam taki kontakt z chłopakiem.
Właśnie. Pierwszy raz.
- Justin... - wyszeptałam.
Poderwał głowę w górę i spojrzał na mnie swoimi czekoladowymi oczami.
- Tak?
Jak mam mu to powiedzieć?
- Nigdy... - zaczęłam, zupełnie nie wiedząc, jak dobrać słowa.
- Nigdy tego nie robiłaś - dokończył za mnie zupełnie spokojnie. Kiwnęłam głową, rumieniąc się. - Nie wiesz co robić?
Nie mógłby być bardziej delikatny?
- Chodzi o to - rzekłam - że... masz rację.
Uśmiechnął się łagodnie.
- Dzisiaj mogę działać tylko ja, dobrze?
Skinęłam głową. Taki układ mi pasował.
Ponownie ścisnął moje piersi, a ja opadłam na poduszkę.
- Jeśli będziesz chciała przestać, powiedz, a ja od razu skończę, rozumiemy się? - usłyszałam.
Zrozumiałam. Justin zjechał brodą niżej, zostawiając pocałunki na całym odcinku między szyją a dolną częścią brzucha. 
- Masz ładną bieliznę - przyznał, delikatnie ściągając mi majtki.
Wystraszyłam się. A co, jeśli nie dam rady?
Nie mogłam rozgryźć Justina. W jednej chwili z pokornej owieczki zmienił się w groźnego tygrysa. Jakby w ogóle nie umiał czekać, chociaż to akurat było zrozumiałe. Faceci w ogóle nie umieli czekać, szczególnie, jeśli chodziło o seks.
Doszedł ustami do mojej kobiecości. Starałam się złączyć uda, by jej nie widział, ale było to niemożliwe, ponieważ pomógł sobie rękami. Cała drżałam. Czułam, że wiedział, jak koszmarnie się boję.
- Spokojnie - poprosił, odrobinę za ostrym tonem.
Czyżby się denerwował, że tak długo nie może zacząć? A może rozzłościł go fakt, że on nie dostanie nic w zamian?
Justin zatrzymał się i oblizał wargi, kiedy rozluźniłam mięśnie.
- Och, Ane, co ja bym z tobą zrobił - jęczał, przesuwając wargami po wzgórku między moimi udami.
Westchnęłam głośno. Ułatwiłby mi zadanie, gdyby przestał mówić. Doprowadzanie mnie do szału poprzez słowa chyba zacznie być jego ulubionym zajęciem.
- Czy miałaś kiedyś orgazm? - spytał bezpośrednio, unosząc głowę i patrząc na mnie przenikliwie.
Wzdrygnęłam się. Czy on mnie właśnie zapytał...?
- Nie wiem, o co ci chodzi - skłamałam.
- Wiem, że tego nie robiłaś z kimś. Ale czy robiłaś to sama ze sobą?
Dlaczego, do cholery, taki był? Zachowywał się jak jakiś psychopata.
- Nie - przyznałam w końcu i naprawdę, nie kłamałam. Masturbacja zawsze mnie obrzydzała, a poza tym... nie chciałam o niej teraz myśleć.
Justin zamruczał tak cicho, że prawie tego nie dosłyszałam.
- Więc mam pewien pomysł.
Zmarszczyłam czoło, czekając, aż mi odpowie.
Zamiast tego bez oporów Justin wkrada się palcami do mojej łechtaczki, masując ją. Czuję, jak robię się wilgotna. Nie tylko od potu, ale również od podniecenia.
- Pragnę cię - wręcz krzyczał chłopak, robiąc kolejny krok, jakby to, co czynił do tej pory, mi nie wystarczało.
Wsunął we mnie palec, mocno, jakby naciskał zepsuty guzik na jakimś elektrycznym urządzeniu. Z moich ust wydobył się głośny jęk. Nie walczyłam z tym, a co najgorsze - to całe uczucie, kiedy Justin wsuwał i wysuwał ze mnie palec - nie sprawiało mi przyjemności.
Możliwe, że patrzyłam na to przez pryzmat "to mój pierwszy raz". Jest to jednak mylne. Chłopak przecież nie zdjął spodni i nie wszedł we mnie swoją męskością. Co więc się ze mną działo?
Chciałabym wiedzieć. Justin jednak wcale się nie hamował. Jego ruchy stały się coraz szybsze. Widziałam w jego oczach ogień, jakby cieszył się, że zaraz eksploduję.
Ja w ogóle nie byłam zadowolona. Nie byłam na to przygotowana. Nie spodziewałam się, że stanie się to właśnie dziś.
- Justin! - krzyknęłam, kiedy usłyszałam śmiech dobiegający z jego gardła.
Moje plecy wygięły się w łuk, a ja zamknęłam oczy, nie chcąc ciągu dalszego.
Nie zrozumiał. Trzymając palec we mnie i ruszając nim niesamowicie szybko, zanurzył się w dolnej części mojego brzucha i polizał łechtaczkę.
Nie wiedziałam, kiedy to się skończy, ale chciałam, by to się stało jak najszybciej.
Ścisnęłam dłońmi jego włosy i szarpnęłam do góry. Jęknął.
- Nie tak ostro, skarbie - powiedział przez uśmiech.
Zaczęłam go nienawidzić.
- Przestań - błagałam, męcząc się coraz bardziej.
I właśnie wtedy to się stało. Poczułam, jak skurcz przechodzi przez całe moje ciało, a tam, na dole, gorąca substancja wylewa się na zewnątrz.
Justin cmoknął kilka razy i nie przestawał. Był z siebie dumny. Ja w ogóle nie wiedziałam, co się wokół mnie dzieje.
- Skończ to - poprosiłam.
Sprawa zaczęła wymykać się spod kontroli.
Podniósł oczy.
- Dasz radę - ponaglił.
Przestraszona tonu, jakim to powiedział, podniosłam się na łokciach i stopami kopnęłam go w łopatki. Nie widziałam innego wyjścia.
Ciągle trzymając palec we mnie, sprawił mi ból, kiedy podniósł swoją głowę.
- Nie bądź niegrzeczna - mruknął.
To, co zrobiłam, było impulsywne i niekontrolowane. Spoliczkowałam go.
Miałam nad nim przewagę, bo nie spodziewał się ataku. Jednak to poskutkowało. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem i wyciągnął swój palec. Skuliłam się.
Wszystko mnie tak bolało, że nawet nie mogłam się ruszyć.
Justin podniósł się i stanął nade mną. Przejechał palcami po włosach.
- Dobrze - powiedział zirytowany.
Cała się trzęsłam. Chłopak schylił się i podniósł z podłogi moją bieliznę.
Zakładając ją, patrzyłam, jak oddycha, wyraźnie zły.
- Myślałam, że jesteś inny - rzekłam, wstając i podchodząc do szafy. Naciągając na siebie o kilka rozmiarów za dużą koszulkę, poczułam, jak przez moje policzki zaczynają płynąć łzy.
- Bo jestem! - usłyszałam jego krzyk. A raczej warknięcie.
Jak mógł coś takiego zrobić? Jeszcze kilka chwil temu czułam się przy nim tak bezpiecznie. Dlaczego wszystko zniszczył? Nie byłam pewna, czy mogę mu jeszcze zaufać.
Drzwi prowadzące do łazienki otworzyły się i stanęła w nich Ewa. Zielona bluzka z długim rękawem zakrywała jej ręce, a czarne spodnie sięgały kolan. Patrzyła raz na mnie, raz na Justina, z wyraźną złością wypisaną na twarzy.
- Skończyliście? - spytała.
Zarumieniłam się. Kiedy siostra wróciła do domu? Co, jeśli słyszała dosłownie wszystko?
Odwróciłam się i spojrzałam na Justina. Ręką otarłam łzy, by lepiej go widzieć. Zdążył nałożyć na siebie koszulkę, którą kupiła mu Zuza, tak jak resztę rzeczy, sądząc, że tak odpłaci się za to, jak go wykorzystała.
Chłopak popatrzył na mnie ze współczuciem, widząc, że płakałam. Miałam to gdzieś.
- Justin - zaczęła Ewa - czy mogę sobie zrobić z tobą zdjęcie?
Piosenkarz klasnął w dłonie.
- Jasne, że tak.
Ewa, cała w skowronkach, wycofała się i zniknęła w łazience. Usłyszałam, jak wchodzi do swojego pokoju.
Odetchnęłam głęboko. Czemu w ogóle pozwoliłam do tej całej pieprzonej sytuacji?
Z zamyśleń znowu wyrwała mnie Ewa, która do nas wróciła.
Lecz nie trzymała w rękach aparatu.
Za to ktoś trzymał lufę przy jej skroni.

-------------
Nie mam słów, jestem mega zadowolona. Wreszcie coś się dzieje.
Nie komentuję więcej, sami osądźcie, co myślicie.

Kocham mocno.
Wera

113 komentarzy:

  1. KURWA PIERWSZ JESTEM VNERL BOZE

    OdpowiedzUsuń
  2. jhezuvbfffffffgvdf,gvbljtle nie dosc

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mam słów,genialne jezus maria crjkefbekrlfgbwl

    OdpowiedzUsuń
  4. początek okej, środek genialny, koniec zajebisty!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. ALE ZA TYM TESKNILAM JEZU CJKDBFKWLBFWERL CHWALA BOGU ZE WROCILAS KOCHAM CIE CFBVEGBVER

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham cię. kocham ane. kocham justina. kocham ewę.

    OdpowiedzUsuń
  7. co ty na to , aby im zalozyc konta na tt ? : D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak ktoś chce im założyć, może założyć. mnie osobiście ten pomysł niezbyt przypada do gustu, chyba, że osoby, które będą to prowadzić, wykażą się jakąś oryginalnością.. bo konta Dangera albo Kelsey bądź kogokolwiek nie podobają mi się.

      Usuń
  8. dlaczego ty mi to robisz?!?!?!?! czemu to jest takie zajebiste?!?!?!?!?!?!

    OdpowiedzUsuń
  9. boze boze boze czemu skonczylas akurat w takim momencie :D
    @jdbskindacrazy_

    OdpowiedzUsuń
  10. święty barnabo!

    OdpowiedzUsuń
  11. chcę ci tylko powiedzieć że dziękuję że napisałaś to opowiadanie jez

    OdpowiedzUsuń
  12. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JUSTIN JEST TAKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NIESAMOWITY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! KOCHAM GO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. nie ma nic lepszgol;o

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem z Ciebie niesamowicie dumna :)

    OdpowiedzUsuń
  15. teraz tylko czekać na Twoją książkę za kilka lat. mówię serio. świetnie budujesz akcję :) /Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  16. spodziewałam się dobrego seksu, a tutaj nawet seksu nie było!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie uprawiali seksu? :O

      Usuń
    2. idiotyczne jest twierdzić że ten seks uprawiali, skoro nie używali.. no.. penisa XDDDDDDDDD

      Usuń
    3. NIE UPRAWIALI SEKSU :)

      Usuń
  17. rozdział jest słaby. szczerze? zero rewelacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kto w ogóle pozwolił na dodawanie komentarzy propagujących kłamstwo JKBHRFGVEJKSRGHKESJ

      Usuń
    2. Anonimowy1: uzasadnij :)

      Usuń
    3. Anonimowy2: hahahaha kochana <3

      Usuń
  18. najlepszy blog eveeeeer!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. będę Ci spamować że genialne bo jest genialne i kocham to!

    OdpowiedzUsuń
  20. trochę. takie. no. zajebiste.

    OdpowiedzUsuń
  21. pamiętam, jak tu byłam, kiedy miałaś zaledwie 10 komentarzy pod jednym postem. a teraz? ponad 20 w kilkadziesiąt minut! jestem dumna

    OdpowiedzUsuń
  22. czuję się jakbym czytala "piecdziesiat twarzy..." :)

    OdpowiedzUsuń
  23. kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham!

    OdpowiedzUsuń
  24. czytam to słuchając green day, to takie elektryzujące że nie moge haha :D

    OdpowiedzUsuń
  25. najlepszy moment na końcu jfkrgrgrgrgrgrgrgkwejfv

    OdpowiedzUsuń
  26. świetny *-* dfklsdf czemu ty mnie potrafisz zahipnotyzować tym swoim pisaniem ! genialny <3 czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  27. przecudowne *___*

    OdpowiedzUsuń
  28. nie wiem jak to robisz, ale chcę znać ten sekret awww!

    OdpowiedzUsuń
  29. rozdział genialny!

    OdpowiedzUsuń
  30. piszesz sama czy tłumaczysz?

    OdpowiedzUsuń
  31. to. jest. najlepsze. ever. forever.

    OdpowiedzUsuń
  32. boże jakie wspaniałe <3

    OdpowiedzUsuń
  33. trafiłam tu przez aska ale to jest takie wspaniałe jeju!

    OdpowiedzUsuń
  34. muszę założyć tt żebyś mnie informowała, ja nie przeżyję bez tego opowiadania! xD

    OdpowiedzUsuń
  35. czy to legalne? :D

    OdpowiedzUsuń
  36. oni w końcu uprawiali seks czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  37. to jest takie cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  38. hahaha ile komentarzy! <3

    OdpowiedzUsuń
  39. we don't need no education! because we've got fanfiction :D

    OdpowiedzUsuń
  40. piszcze Justin jest taki niegrzeczny xD mrr

    OdpowiedzUsuń
  41. dopiero przyszlam do domu. po tylu godzinach od dodania. i co jezu i umarlam to jest genialne <333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  42. niedługo tymi komentarzami dogonisz dangera xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ona sobie sama nabija te komentarze więc brak podjary.

      Usuń
    2. up - dokładnie. niemożliwe żeby tyle ich było + odpowiada na nie więc automatycznie 8439 w góre ;>

      Usuń
    3. jesteście debilami? sami jej nabijacie te komentarze no kurwa xD

      Usuń
  43. justin mi się tak kojarzy z greyem że nie mogę no xD

    OdpowiedzUsuń
  44. chciałabym z tobą pogadać na gg albo coś, moge?

    OdpowiedzUsuń
  45. gratuluję 100 komentarzy

    OdpowiedzUsuń
  46. alez cudownie przeczytac cos takiego z rana :)

    OdpowiedzUsuń
  47. GENIUUUUUUSZ

    OdpowiedzUsuń
  48. wracasz po2woch miesiacach i juz robisz takie zamieszanie,dziewcsyno jestes geniaaalna

    OdpowiedzUsuń
  49. Akcja, akcja, akcja! Właśnie o takie coś mi chodziło, jest teraz o wiele ciekawiej. Szczerze przyznam, że sama nie umiem pisać scen 18+, ale tobie wyszło to genialnie. Brawo, dziewczyno. Jestem ciekawa co będzie dalej, końcówka niesamowita, musisz szybko dodać nowy rozdział, bo umrę z ciekawości. Dosłownie.
    W każdym razie - życzę weny, czekam na kolejny i zapraszam do siebie, @villiars ♥ utraconewspomnienia-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  50. Kocham Dangera ale ten rozdzial przerosl nawet opowiadanie Amandy. Swietnie rozbudowalas akcje i uzylas cudownych przymiotnikow, masz bardzo szeroki zasob slow. Kocham to, oby wiecej tego typu rozdzialow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jedne z najmilszych słów jakie przeczytałam. dziękuję dziękuję dziękuję!

      Usuń
  51. BelieberKasiaxx22.08.2013, 05:54

    TO JEST GENIALNE

    OdpowiedzUsuń
  52. O holender, najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  53. kocham Cię kocham kocham!

    OdpowiedzUsuń
  54. to jest takie cudowne, naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  55. Justin jest taki cudowny. chciałabym go mieć na własność.

    OdpowiedzUsuń
  56. wszyscy piszą że Justin jest idealny aczkolwiek.przecież sprawił Ance ból :D where's fucking logic. po co piszecie że jest cudowny :D

    OdpowiedzUsuń
  57. JUSTIN TO IDEALNY IDEAŁ HAHA

    OdpowiedzUsuń