(Obiecałam czerwoną czcionkę. Wiecie doskonale, że czytacie na własną odpowiedzialność, ale nie chcę, żeby potem było, że nie ostrzegałam.)
Anna
Gdy weszliśmy do domu, nie słyszałam żadnych oznak życia. Rodzice byli w pracy - jak zwykle w zakończenie roku - do późnego wieczora. Zawsze uznawali się za osiemnastolatków, toteż kiedy tata kończył zmianę, przyjeżdżał po mamę i razem jechali uczcić koniec szkoły. Zachowywali się jak licealiści. Często mnie to denerwowało.
Ewa, która swoje zakończenie miała wcześniej ode mnie, pewnie wybrała się po nim na lody z koleżankami.
Świadomość, że mamy wolne mieszkanie, przerażała mnie bardziej, niż powinna.
Zdejmując buty, usłyszałam, jak Justin cmoka zachęcająco. Wyprostowałam się i spojrzałam na niego oburzona.
- Mógłbyś choć raz przestać zachowywać się jak świnia.
Pokiwał głową.
- Nie mogę, kiedy jesteś w pobliżu. Wiesz, jak na mnie działasz.
- Nie wiem - mruknęłam - i nie chcę się przekonywać.
Zaśmiał się głośno i zanim zdążyłam wejść głębiej w przedpokój, złapał mnie za biodra i z łatwością przerzucił moje ciało przez ramię. Ruszył przed siebie. Z łatwością stąpał po schodach, mimo mojej wagi. Nie chciałam krzyczeć. Nawet się nie broniłam.Po prostu wisiałam na nim bezwładnie, wiedząc, że żaden opór nie przyniósłby skutku.
Otworzył drzwi mojego pokoju i położył mnie ostrożnie na łóżku. Oparłam się na łokciach.
Stanął nade mną i obserwował.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?
Czemu o to spytał? Dlaczego przed seksem jedna strona zawsze musi pytać tę drugą, czy na pewno chce? Czy jest gotowa? Tej rzeczy nigdy nie można być pewnym. Impuls jest mylący, a stosunku się nie planuje.
- Nie pytaj - poprosiłam.
Justin uniósł brwi.
- Kiedy zaczniemy, możemy już nie skończyć, wiesz o tym?
Mrugnęłam do niego, a on z uśmiechem na ustach pochylił się i złożył na moich wargach czuły pocałunek. Zaczął zdejmować spódnicę, a ja podniosłam biodra, by mu to ułatwić, po czym oplotłam dłońmi jego szyję i przyciągnęłam go do siebie. Całując mnie, wolnymi rękami rozpinał guziki mojej koszuli. Moje palce powędrowały do jego ubrania, które również z łatwością ściągnęłam. Poczułam jak się uśmiecha.
Oderwałam się od niego, by spojrzeć na jego tors. Wzięłam głęboki oddech.
Kiedy patrzyłam na Justina w telewizji, nie mogłam nie przyznać, że jest przystojny. Rzeźbienie jego ramion, brzucha oraz liczne tatuaże zawsze mnie fascynowały, lecz były nieosiągalne.
A teraz miałam to wszystko przed sobą i mogłam nawet tego dotknąć. To było niesamowite uczucie, że mam coś, o czym miliony dziewczyn mogą tylko pomarzyć. Moja egoistyczna postawa przerażała mnie samą, ale nie chciałam z tym walczyć. Po prostu uśmiechnęłam się do chłopaka, chcąc, by wiedział, że mi się podoba.
On natomiast patrzył na moje piersi. Nie byłam jeszcze naga, ale chyba powoli się do tego zamierzał. Wsunął ręce pod moje plecy i rozpiął stanik. Podniosłam ramiona, by mógł go łatwo zsunąć i rzucić na podłogę.
Starałam się ukryć mój rumieniec, gdy widziałam, jak jego źrenice rozszerzają się z każdą sekundą.
- Jesteś taka cudowna - szepnął.
Nigdy nie mówiłam sobie, że jestem brzydka, jednakże usłyszenie takiego komplementu od Justina Biebera przyprawiało mnie o dreszcze. Poczułam, jak na moim ciele pojawia się gęsia skórka, kiedy naparł na moje ramię, bym przestała opierać się na łokciach i wreszcie ułożyła na plecach.
Zrobiłam to, co zasugerował. Pochylił się bardziej i przejechał językiem po prawej brodawce. Jęknęłam cicho, czując, jak sutek robi się twardy. Justin nie pozwolił drugiemu odpocząć, przechylając głowę tak, że również go dotykał. Ukryłam swoje palce w jego włosach i zaczęłam ciągnąć za końcówki. Pierwszy raz miałam taki kontakt z chłopakiem.
Właśnie. Pierwszy raz.
- Justin... - wyszeptałam.
Poderwał głowę w górę i spojrzał na mnie swoimi czekoladowymi oczami.
- Tak?
Jak mam mu to powiedzieć?
- Nigdy... - zaczęłam, zupełnie nie wiedząc, jak dobrać słowa.
- Nigdy tego nie robiłaś - dokończył za mnie zupełnie spokojnie. Kiwnęłam głową, rumieniąc się. - Nie wiesz co robić?
Nie mógłby być bardziej delikatny?
- Chodzi o to - rzekłam - że... masz rację.
Uśmiechnął się łagodnie.
- Dzisiaj mogę działać tylko ja, dobrze?
Skinęłam głową. Taki układ mi pasował.
Ponownie ścisnął moje piersi, a ja opadłam na poduszkę.
- Jeśli będziesz chciała przestać, powiedz, a ja od razu skończę, rozumiemy się? - usłyszałam.
Zrozumiałam. Justin zjechał brodą niżej, zostawiając pocałunki na całym odcinku między szyją a dolną częścią brzucha.
- Masz ładną bieliznę - przyznał, delikatnie ściągając mi majtki.
Wystraszyłam się. A co, jeśli nie dam rady?
Nie mogłam rozgryźć Justina. W jednej chwili z pokornej owieczki zmienił się w groźnego tygrysa. Jakby w ogóle nie umiał czekać, chociaż to akurat było zrozumiałe. Faceci w ogóle nie umieli czekać, szczególnie, jeśli chodziło o seks.
Doszedł ustami do mojej kobiecości. Starałam się złączyć uda, by jej nie widział, ale było to niemożliwe, ponieważ pomógł sobie rękami. Cała drżałam. Czułam, że wiedział, jak koszmarnie się boję.
- Spokojnie - poprosił, odrobinę za ostrym tonem.
Czyżby się denerwował, że tak długo nie może zacząć? A może rozzłościł go fakt, że on nie dostanie nic w zamian?
Justin zatrzymał się i oblizał wargi, kiedy rozluźniłam mięśnie.
- Och, Ane, co ja bym z tobą zrobił - jęczał, przesuwając wargami po wzgórku między moimi udami.
Westchnęłam głośno. Ułatwiłby mi zadanie, gdyby przestał mówić. Doprowadzanie mnie do szału poprzez słowa chyba zacznie być jego ulubionym zajęciem.
- Czy miałaś kiedyś orgazm? - spytał bezpośrednio, unosząc głowę i patrząc na mnie przenikliwie.
Wzdrygnęłam się. Czy on mnie właśnie zapytał...?
- Nie wiem, o co ci chodzi - skłamałam.
- Wiem, że tego nie robiłaś z kimś. Ale czy robiłaś to sama ze sobą?
Dlaczego, do cholery, taki był? Zachowywał się jak jakiś psychopata.
- Nie - przyznałam w końcu i naprawdę, nie kłamałam. Masturbacja zawsze mnie obrzydzała, a poza tym... nie chciałam o niej teraz myśleć.
Justin zamruczał tak cicho, że prawie tego nie dosłyszałam.
- Więc mam pewien pomysł.
Zmarszczyłam czoło, czekając, aż mi odpowie.
Zamiast tego bez oporów Justin wkrada się palcami do mojej łechtaczki, masując ją. Czuję, jak robię się wilgotna. Nie tylko od potu, ale również od podniecenia.
- Pragnę cię - wręcz krzyczał chłopak, robiąc kolejny krok, jakby to, co czynił do tej pory, mi nie wystarczało.
Wsunął we mnie palec, mocno, jakby naciskał zepsuty guzik na jakimś elektrycznym urządzeniu. Z moich ust wydobył się głośny jęk. Nie walczyłam z tym, a co najgorsze - to całe uczucie, kiedy Justin wsuwał i wysuwał ze mnie palec - nie sprawiało mi przyjemności.
Możliwe, że patrzyłam na to przez pryzmat "to mój pierwszy raz". Jest to jednak mylne. Chłopak przecież nie zdjął spodni i nie wszedł we mnie swoją męskością. Co więc się ze mną działo?
Chciałabym wiedzieć. Justin jednak wcale się nie hamował. Jego ruchy stały się coraz szybsze. Widziałam w jego oczach ogień, jakby cieszył się, że zaraz eksploduję.
Ja w ogóle nie byłam zadowolona. Nie byłam na to przygotowana. Nie spodziewałam się, że stanie się to właśnie dziś.
- Justin! - krzyknęłam, kiedy usłyszałam śmiech dobiegający z jego gardła.
Moje plecy wygięły się w łuk, a ja zamknęłam oczy, nie chcąc ciągu dalszego.
Nie zrozumiał. Trzymając palec we mnie i ruszając nim niesamowicie szybko, zanurzył się w dolnej części mojego brzucha i polizał łechtaczkę.
Nie wiedziałam, kiedy to się skończy, ale chciałam, by to się stało jak najszybciej.
Ścisnęłam dłońmi jego włosy i szarpnęłam do góry. Jęknął.
- Nie tak ostro, skarbie - powiedział przez uśmiech.
Zaczęłam go nienawidzić.
- Przestań - błagałam, męcząc się coraz bardziej.
I właśnie wtedy to się stało. Poczułam, jak skurcz przechodzi przez całe moje ciało, a tam, na dole, gorąca substancja wylewa się na zewnątrz.
Justin cmoknął kilka razy i nie przestawał. Był z siebie dumny. Ja w ogóle nie wiedziałam, co się wokół mnie dzieje.
- Skończ to - poprosiłam.
Sprawa zaczęła wymykać się spod kontroli.
Podniósł oczy.
- Dasz radę - ponaglił.
Przestraszona tonu, jakim to powiedział, podniosłam się na łokciach i stopami kopnęłam go w łopatki. Nie widziałam innego wyjścia.
Ciągle trzymając palec we mnie, sprawił mi ból, kiedy podniósł swoją głowę.
- Nie bądź niegrzeczna - mruknął.
To, co zrobiłam, było impulsywne i niekontrolowane. Spoliczkowałam go.
Miałam nad nim przewagę, bo nie spodziewał się ataku. Jednak to poskutkowało. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem i wyciągnął swój palec. Skuliłam się.
Wszystko mnie tak bolało, że nawet nie mogłam się ruszyć.
Justin podniósł się i stanął nade mną. Przejechał palcami po włosach.
- Dobrze - powiedział zirytowany.
Cała się trzęsłam. Chłopak schylił się i podniósł z podłogi moją bieliznę.
Zakładając ją, patrzyłam, jak oddycha, wyraźnie zły.
- Myślałam, że jesteś inny - rzekłam, wstając i podchodząc do szafy. Naciągając na siebie o kilka rozmiarów za dużą koszulkę, poczułam, jak przez moje policzki zaczynają płynąć łzy.
- Bo jestem! - usłyszałam jego krzyk. A raczej warknięcie.
Jak mógł coś takiego zrobić? Jeszcze kilka chwil temu czułam się przy nim tak bezpiecznie. Dlaczego wszystko zniszczył? Nie byłam pewna, czy mogę mu jeszcze zaufać.
Drzwi prowadzące do łazienki otworzyły się i stanęła w nich Ewa. Zielona bluzka z długim rękawem zakrywała jej ręce, a czarne spodnie sięgały kolan. Patrzyła raz na mnie, raz na Justina, z wyraźną złością wypisaną na twarzy.
- Skończyliście? - spytała.
Zarumieniłam się. Kiedy siostra wróciła do domu? Co, jeśli słyszała dosłownie wszystko?
Odwróciłam się i spojrzałam na Justina. Ręką otarłam łzy, by lepiej go widzieć. Zdążył nałożyć na siebie koszulkę, którą kupiła mu Zuza, tak jak resztę rzeczy, sądząc, że tak odpłaci się za to, jak go wykorzystała.
Chłopak popatrzył na mnie ze współczuciem, widząc, że płakałam. Miałam to gdzieś.
- Justin - zaczęła Ewa - czy mogę sobie zrobić z tobą zdjęcie?
Piosenkarz klasnął w dłonie.
- Jasne, że tak.
Ewa, cała w skowronkach, wycofała się i zniknęła w łazience. Usłyszałam, jak wchodzi do swojego pokoju.
Odetchnęłam głęboko. Czemu w ogóle pozwoliłam do tej całej pieprzonej sytuacji?
Z zamyśleń znowu wyrwała mnie Ewa, która do nas wróciła.
Lecz nie trzymała w rękach aparatu.
Za to ktoś trzymał lufę przy jej skroni.
-------------
Nie mam słów, jestem mega zadowolona. Wreszcie coś się dzieje.
Nie komentuję więcej, sami osądźcie, co myślicie.
Kocham mocno.
Wera
KURWA PIERWSZ JESTEM VNERL BOZE
OdpowiedzUsuńhahaha<3
Usuńjhezuvbfffffffgvdf,gvbljtle nie dosc
OdpowiedzUsuńnie mam słów,genialne jezus maria crjkefbekrlfgbwl
OdpowiedzUsuńaww!<3
Usuńpoczątek okej, środek genialny, koniec zajebisty!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńALE ZA TYM TESKNILAM JEZU CJKDBFKWLBFWERL CHWALA BOGU ZE WROCILAS KOCHAM CIE CFBVEGBVER
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIE TEZ FOREVER HAHA
Usuńkocham cię. kocham ane. kocham justina. kocham ewę.
OdpowiedzUsuńmy ciebie też
Usuńco ty na to , aby im zalozyc konta na tt ? : D
OdpowiedzUsuńjak ktoś chce im założyć, może założyć. mnie osobiście ten pomysł niezbyt przypada do gustu, chyba, że osoby, które będą to prowadzić, wykażą się jakąś oryginalnością.. bo konta Dangera albo Kelsey bądź kogokolwiek nie podobają mi się.
Usuńdlaczego ty mi to robisz?!?!?!?! czemu to jest takie zajebiste?!?!?!?!?!?!
OdpowiedzUsuńprzepraszam :((((((
Usuńboze boze boze czemu skonczylas akurat w takim momencie :D
OdpowiedzUsuń@jdbskindacrazy_
musiałam haha:(
Usuńświęty barnabo!
OdpowiedzUsuńwyczuwam 50 shades of grey haha
Usuńchcę ci tylko powiedzieć że dziękuję że napisałaś to opowiadanie jez
OdpowiedzUsuń!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JUSTIN JEST TAKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NIESAMOWITY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! KOCHAM GO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń!!!!!!!!!<3
Usuńnie ma nic lepszgol;o
OdpowiedzUsuńdziękuję :O
UsuńJestem z Ciebie niesamowicie dumna :)
OdpowiedzUsuńlet me love you!!!!
Usuńteraz tylko czekać na Twoją książkę za kilka lat. mówię serio. świetnie budujesz akcję :) /Patrycja
OdpowiedzUsuńspodziewałam się dobrego seksu, a tutaj nawet seksu nie było!
OdpowiedzUsuńnie uprawiali seksu? :O
Usuńidiotyczne jest twierdzić że ten seks uprawiali, skoro nie używali.. no.. penisa XDDDDDDDDD
UsuńNIE UPRAWIALI SEKSU :)
Usuńrozdział jest słaby. szczerze? zero rewelacji.
OdpowiedzUsuńkto w ogóle pozwolił na dodawanie komentarzy propagujących kłamstwo JKBHRFGVEJKSRGHKESJ
UsuńAnonimowy1: uzasadnij :)
UsuńAnonimowy2: hahahaha kochana <3
Usuńnajlepszy blog eveeeeer!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńbędę Ci spamować że genialne bo jest genialne i kocham to!
OdpowiedzUsuńtrochę. takie. no. zajebiste.
OdpowiedzUsuńtrochę. tak. no. dziękuję <3
Usuńpamiętam, jak tu byłam, kiedy miałaś zaledwie 10 komentarzy pod jednym postem. a teraz? ponad 20 w kilkadziesiąt minut! jestem dumna
OdpowiedzUsuńczuję się jakbym czytala "piecdziesiat twarzy..." :)
OdpowiedzUsuńinspirowałam się.
Usuńkocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham!
OdpowiedzUsuńdziękuję!!!!!
Usuńczytam to słuchając green day, to takie elektryzujące że nie moge haha :D
OdpowiedzUsuńhaha ja zawsze piszę przy florence :)
Usuńnajlepszy moment na końcu jfkrgrgrgrgrgrgrgkwejfv
OdpowiedzUsuń:""""")
Usuńświetny *-* dfklsdf czemu ty mnie potrafisz zahipnotyzować tym swoim pisaniem ! genialny <3 czekam na nowy :)
OdpowiedzUsuńhahaha dziękuję <3
Usuńprzecudowne *___*
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńnie wiem jak to robisz, ale chcę znać ten sekret awww!
OdpowiedzUsuńnie mam żadnego :(
Usuńrozdział genialny!
OdpowiedzUsuńpiszesz sama czy tłumaczysz?
OdpowiedzUsuńpiszę sama.
Usuńto. jest. najlepsze. ever. forever.
OdpowiedzUsuńjak miło :")
Usuńboże jakie wspaniałe <3
OdpowiedzUsuńdziękuję <32/
Usuńtrafiłam tu przez aska ale to jest takie wspaniałe jeju!
OdpowiedzUsuńhahadzięki:")
Usuńmuszę założyć tt żebyś mnie informowała, ja nie przeżyję bez tego opowiadania! xD
OdpowiedzUsuńno to na co czekasz? :D
Usuńczy to legalne? :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieję!
Usuńoni w końcu uprawiali seks czy nie?
OdpowiedzUsuńnie.
Usuńto jest takie cudowne!
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie <3
Usuńhahaha ile komentarzy! <3
OdpowiedzUsuńnoooo jeju dziękuję :'')
Usuńwe don't need no education! because we've got fanfiction :D
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHHAHA LEZE
UsuńHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHA PŁACZE
Usuńpiszcze Justin jest taki niegrzeczny xD mrr
OdpowiedzUsuńdopiero przyszlam do domu. po tylu godzinach od dodania. i co jezu i umarlam to jest genialne <333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńdzięki jezu <3
Usuńniedługo tymi komentarzami dogonisz dangera xD
OdpowiedzUsuńona sobie sama nabija te komentarze więc brak podjary.
Usuńup - dokładnie. niemożliwe żeby tyle ich było + odpowiada na nie więc automatycznie 8439 w góre ;>
Usuń... nie mam słów.
Usuńjesteście debilami? sami jej nabijacie te komentarze no kurwa xD
Usuńjustin mi się tak kojarzy z greyem że nie mogę no xD
OdpowiedzUsuńhahahah :D
Usuńboskie!
OdpowiedzUsuńcudowne
OdpowiedzUsuńchciałabym z tobą pogadać na gg albo coś, moge?
OdpowiedzUsuń24570694 :)
Usuńgratuluję 100 komentarzy
OdpowiedzUsuńalez cudownie przeczytac cos takiego z rana :)
OdpowiedzUsuńhaha to prawda :)
UsuńGENIUUUUUUSZ
OdpowiedzUsuńdzięki!
Usuńwracasz po2woch miesiacach i juz robisz takie zamieszanie,dziewcsyno jestes geniaaalna
OdpowiedzUsuńhaha<3
UsuńAkcja, akcja, akcja! Właśnie o takie coś mi chodziło, jest teraz o wiele ciekawiej. Szczerze przyznam, że sama nie umiem pisać scen 18+, ale tobie wyszło to genialnie. Brawo, dziewczyno. Jestem ciekawa co będzie dalej, końcówka niesamowita, musisz szybko dodać nowy rozdział, bo umrę z ciekawości. Dosłownie.
OdpowiedzUsuńW każdym razie - życzę weny, czekam na kolejny i zapraszam do siebie, @villiars ♥ utraconewspomnienia-fanfiction.blogspot.com
Dziękuję kochanie :)
UsuńKocham Dangera ale ten rozdzial przerosl nawet opowiadanie Amandy. Swietnie rozbudowalas akcje i uzylas cudownych przymiotnikow, masz bardzo szeroki zasob slow. Kocham to, oby wiecej tego typu rozdzialow.
OdpowiedzUsuńjedne z najmilszych słów jakie przeczytałam. dziękuję dziękuję dziękuję!
UsuńTO JEST GENIALNE
OdpowiedzUsuńO holender, najlepsze!
OdpowiedzUsuńaww, dzięki!
Usuńkocham Cię kocham kocham!
OdpowiedzUsuńkocham również :)
Usuńto jest takie cudowne, naprawdę.
OdpowiedzUsuńaww dzięki!
UsuńJustin jest taki cudowny. chciałabym go mieć na własność.
OdpowiedzUsuńoj kto by nie chciał..
Usuńwszyscy piszą że Justin jest idealny aczkolwiek.przecież sprawił Ance ból :D where's fucking logic. po co piszecie że jest cudowny :D
OdpowiedzUsuńbo jest cudowny. jak grey.. :')
UsuńJUSTIN TO IDEALNY IDEAŁ HAHA
OdpowiedzUsuńświęte słowa haha
Usuń